Kończył się weekend, większość ludzi już układała się już do snu, gdy pewien 30-letni mieszkaniec stolicy, pod dobrą datą, jechał rowerem na Bielanach. Jeden pas ruchu okazał się dla niego zbyt wąski
Dochodziła godzina 0.50 w nocy, gdy strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego patrolowali ulicę Broniewskiego. W pewnej chwili funkcjonariusze zauważyli rowerzystę jadącego jezdnią w kierunku placu Grunwaldzkiego. Jednoślad nie był wyposażony w światła. Ponad to mężczyzna miał na uszach słuchawki, a jakby tego było mało w ręku trzymał telefon komórkowy. Rowerzysta kompletnie nie przejmował się innymi użytkownikami drogi. Tor jego jazdy przypominał wijącego się węża. Niewiele brakowało a jazda mężczyzny zakończyła by się nieszczęściem, ponieważ nagle zaczął zjeżdżać na przeciwległy pas ruchu, którym jechały samochody. Kierowcy zmuszeni byli gwałtownie hamować. Funkcjonariusze polecili mężczyźnie by się zatrzymał przy krawężniku. W trakcie rozmowy 30-latek stwierdził, że wypił wprawdzie 2 piwa, ale jest trzeźwy i tylko słuchał muzyki. Wezwano patrol policji. Badanie alkomatem wykazało, że rowerzysta miał w wydychanym powietrzu ponad 1,5 promila (0,77 mg/l) alkoholu. Dalsze czynności w tej sprawie będzie prowadziła żoliborska policja.