Od dzisiaj warszawscy strażnicy miejscy będą patrolować stolicę także w cywilu. To efekt wejścia w życie nowej uchwały warszawskich radnych. Tylko jeden detal pozwoli ich rozpoznać.
Do tej pory funkcjonariusze Straży Miejskiej m.st. Warszawy mogli prowadzić swoje czynności jedynie w mundurach. – To w oczywisty sposób wpływało na możliwości działań prewencyjnych, np. umundurowany strażnik był z daleka widoczny i ktoś łamiący przepisy mógł uniknąć odpowiedzialności – mówi młodsza inspektor Grażyna Kwiecień z Referatu Prasowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy. – Teraz, gdy weszła w życie uchwała warszawskich radnych zezwalająca na działania „w cywilu” otworzą się przed nami nowe możliwości.
Warszawscy radni zadbali o każdy szczegół, wykluczając możliwość podszywania się pod strażników osób, którymi kierują niekoniecznie dobre intencje. Jest jeden detal, po którym rozpoznamy strażnika lub strażniczkę. Mimo cywilnego stroju, funkcjonariusze mają obowiązek noszenia służbowych skarpetek, o charakterystycznym wzorze. Na wezwanie obywatela, strażnik ma okazać nie tylko legitymację, ale również podnieść nieco nogawki, by osoba legitymowana miała możliwość zweryfikowania służbowych skarpetek.
- Nikt nie może czuć się bezkarny – kontynuuje inspektor Kwiecień - nie ma gwarancji, czy przechodząca obok pijących piwo w parku młodych ludzi, para nie okaże się nagle strażnikami. Nie wiadomo, czy spacerujący chodnikiem mężczyzna nie wyjmie bloczka, by nałożyć mandat na osobę która nie sprząta po psie.
- Warszawa jest liderem zmian – dodaje Komendant Magdalena Ejsmont. – Szczególnie cieszy mnie, że właśnie w naszym mieście strażnicy jako pierwsi mogą zacząć działać „pod przykrywką”. Liczę, że dodatkowo poprawi to naszą skuteczność.