Kierowca, który pod silnym wpływem alkoholu wjechał pod prąd w jednokierunkową ulicę na Bielanach został ujęty przez strażników miejskich. Niebezpieczny, drogowy pirat wraz z jego pojazdem zostali przekazani policji.
Kierowca, który 25 kwietnia wieczorem, jechał pod prąd w jednokierunkową ulicą Magiera na Bielanach wyglądał na zaskoczonego, kiedy przed maską swojego samochodu zobaczył stojący zgodnie z kierunkiem ruchu radiowóz straży miejskiej z V Oddziału Terenowego. Funkcjonariusze ostrzegali o swojej obecności niebieskimi światłami błyskowymi. Kierujący pod prąd niepewnie wycofał się, wjeżdżając tyłem w osiedlową alejkę. Kiedy się zatrzymał, strażnicy już byli obok. Kierowca wysiadł i przyznał, że jest po… pięciu piwach. Jego słowa potwierdzały: bełkotliwa mowa, chwiejny chód i bardzo chmielowy zapach. To właśnie spożyty alkohol mógł spowodować, że 39-latek nie rozpoznał znaku „zakaz wjazdu”. Niebezpiecznemu kierowcy odebrano możliwość kontynuowania jazdy i oddalenia się z miejsca spotkania ze strażnikami. Dalsze czynności przejęła wezwana na miejsce policja.
Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości polskie prawo przewiduje karę pozbawienia wolności do lat trzech, a w określonych przypadkach – nawet do lat pięciu.