Strażnicy miejscy, którzy wieczorem 23 października patrolowali okolice cmentarza Powązkowskiego, około godziny 21 zauważyli rozbity samochód marki BMW. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia.
Auto stało na pasie zieleni przy rondzie Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Miało uszkodzony tył i przednią prawą stronę. Obok znajdował się uszkodzony znak drogowy. Na miejscu nie było kierowcy ani świadków. Do zdarzenia musiało dojść chwilę wcześniej, ponieważ maska auta była jeszcze ciepła. W czasie ustalania, czy zdarzenie zostało gdzieś zgłoszone do funkcjonariuszy, podszedł 25-letni mężczyzna, który poinformował, że kierował rozbitym pojazdem. Gdy doszło do kolizji doznał szoku, wysiadł z auta i przez jakiś czas chodził w pobliżu, nie wiedząc, co zrobić. Mężczyzna nie miał żadnych obrażeń, nie wymagał pomocy lekarskiej. Wyjaśnił, że prowadząc auto nagle stracił panowanie nad kierownicą i uderzył jego lewym bokiem w słup. W wyniku uderzenia auto obróciło się o 180 stopni i uderzyło przodem w znak drogowy. Wezwano patrol policji, który sprawdził, czy kierowca nie prowadził pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. Dalsze czynności prowadziła już policja.