Nie lada psikusa sprawił lokatorom kamienicy w centrum Warszawy niewielki pajęczak, który w ostatnich dniach października wylazł spod kanapy. Nawet nie samym ujawnieniem się, lecz tym, że prawdopodobnie mieszkał z nimi pod jednym dachem ponad 2 miesiące.
Strażnicy miejscy z Ekopatrolu, 29 października, dostali wezwanie na aleję Przyjaciół. W jednym z mieszkań warszawskiej kamienicy, wieczorową porą, spod kanapy wypełzł skorpion. Co prawda był wielkości pięciozłotówki, lecz jego czarna barwa i okazałe szczypce robiły wrażenie. Ale nie na kilkuletnim chłopcu, który odrabiał w tym pokoju lekcje. Rezolutny malec bez wahania nakrył egzotycznego gościa plastikowym pojemnikiem na kanapki po czym zawołał mamę.
- Gdy kobieta przyszła do pokoju – relacjonuje strażniczka, która podjęła interwencję – skorpion zastosował swoją charakterystyczną taktykę. Zwierzęta te w chwili zagrożenia zamierają w bezruchu, oczekując na okazję do ucieczki lub nierozważny ruch przeciwnika.
Mama z synkiem nie dali się jednak nabrać. Wspólnie uradzili, że zadzwonią na numer alarmowy 986, po specjalistów z Ekopatrolu. Funkcjonariusze sprawnie odłowili pajęczaka do bezpiecznego pojemnika transportowego. Według przypuszczeń, skorpion przyjechał do Warszawy z Egiptu, gdzie zgłaszający przebywali pod koniec sierpnia na wakacjach.
Kolejnym przystankiem ciekawskiego pajęczaka stało się Centrum CITES na terenie warszawskiego ZOO. O powrocie w egzotyczne rejony raczej musi zapomnieć.