Przesympatyczny mały kundelek tak poruszył serce rejonowego strażnika, że funkcjonariusz pomógł mu odnaleźć pana. Okazało się, że psiak mieszka w jednym w bloków na Bródnie. Już wrócił do domu.
Niedawno pisaliśmy o małym kudłatym piesku, którego strażnicy miejscy znaleźli na Targówku. Mimo poszukiwań funkcjonariuszom nie udało się tego dnia odnaleźć właściciela. Piesek spędził kilka godzin w siedzibie VI Oddziału Terenowego, a ponieważ był bardzo przyjacielski, zdążył się zaprzyjaźnić z funkcjonariuszami. Niestety do wieczora właściciel się po niego nie zgłosił, więc piesek trafił do Schroniska Na Paluchu. Losem zwierzaka przejął się strażnik rejonowy pracujący na Targówku, który postanowił rozpowszechnić informację o odnalezieniu czworonoga.
- Sam mam dwa psy. Poprosiłem kolegów, by dali mi zdjęcie pieska i wrzuciłem je na popularne portale z prośbą o powiadomienie właściciela. Widziałem, że było bardzo dużo udostępnień, więc miałem nadzieję, że uda się do niego dotrzeć. Nie myliłem się – powiedział rejonowy st. insp. Marcin Kosik z VI Oddziału Terenowego, który nagłaśniał też sprawę Kuby w rozmowach z ludźmi podczas pracy w rejonie.
- Okazało się, że mężczyzna dostał wiadomość o swoim pupilu od kogoś, kto przeczytał ogłoszenie o odnalezieniu malucha na jednym z portali. Jeszcze w środę pojechał do Schroniska na Paluchu z paczką karmy dla psów i odebrał swojego Kubę – potwierdziła st. insp. Dorota Widłak z VI Oddziału Terenowego.
Jak ustalili strażnicy, pechowego dnia właściciel Kuby wyszedł z pieskiem po zakupy. Gdy wszedł do sklepu, maluch zerwał się ze smyczy przywiązanej do pobliskiego krzaka. Po wyjściu mężczyzna próbował odnaleźć psiaka, ale pechowo rozminął się ze strażnikami, którzy już wtedy krążyli po okolicy, poszukując właściciela zwierzaka. Najważniejsze jednak, że cała ta przygoda skoczyła się dobrze i szczęśliwie.