Wieczorem 23 października autobus linii 723 zjechał na pętlę Żerań FSO. Kierowca skończył pracę, lecz zauważył na jednym z siedzeń starszego mężczyznę. Pasażer nie tylko odmówił opuszczenia pojazdu - stwierdził też, że nie wie, gdzie się znajduje.
Minęła godzina 21, gdy strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego otrzymali wezwanie na pętlę autobusową przy ulicy Jagiellońskiej. Kierowca, który zakończył pracę i powinien zjechać do zajezdni, wskazał funkcjonariuszom seniora, który nie chciał opuścić pojazdu. Mężczyzna był wyraźnie poddenerwowany. Gdy strażnicy zaczęli z nim rozmawiać zorientowali się, że pasażer ma problemy z pamięcią. Senior stwierdził, że nie wie gdzie się znajduje i chce wrócić do domu, ale nie wie jak. Funkcjonariusze przekonali mężczyznę, by jednak wysiadł z autobusu. Rozmowę z nim kontynuowali na przystanku, próbując ustalić jego adres zamieszkania. Według dokumentu, który posiadał przy sobie senior, był on 81-letnim mieszkańcem Legionowa. Mężczyzna miał już wcześniej kontakt ze strażnikami w podobnej sytuacji. Dzięki temu ustalono kontakt do jego najbliższych. Strażnicy zadzwonili do jego syna. Mężczyzna wyjaśnił, że tata wykorzystał nieuwagę rodziny i wyszedł z domu. Jego zaginięcie zgłoszono już policji. Dzięki interwencji strażników miejskich, syn przyjechał na Żerań by odebrać ojca, który już się uspokoił i szczęśliwy wrócił do domu.
Warto pamiętać, że ustalenie tożsamości osób zaginionych lub mających kłopoty z pamięcią znacznie ułatwia karta z numerami telefonów włożona do kieszeni ubrania lub portfela.