Przechodnie zainteresowali się dziwnym zachowaniem człowieka, który zataczał się na schodach do metra i zaalarmowali zauważony patrol. Strażniczka i strażnik zaopiekowali się mężczyzną, który wymagał pomocy medycznej.
Dochodziło południe, gdy do strażników miejskich z VI Oddziału Terenowego przeprowadzających kontrolę w podziemiach przy Dworcu Wileńskim, podszedł mężczyzna i poinformował, że na schodach prowadzących do metra zatacza się mężczyzna. Funkcjonariusze udali się we wskazanym kierunku. Podchodząc do mężczyzny poczuli, że jest on pod wpływem alkoholu, ale okazało się, że nie to było przyczyną dziwnego zachowania. Z 40-latkiem trudno było się porozumieć. Miał napady lęku i wykonywał niekontrolowane ruchy rękami. Skarżył się, że słyszy niepokojące głosy. Po kilku minutach rozmowy, gdy mężczyzna nieco się uspokoił, przyznał, że od 2 dni nie brał przepisanych leków. W obawie o jego stan, strażnicy wezwali pogotowie ratunkowe. Ratownicy zabrali chorego do karetki i zdecydowali o przewiezieniu go do szpitala.