Kierowca jadący 4 grudnia jedną z ulic Saskiej Kępy nagle zasłabł, stracił przytomność i uderzył w latarnię. Mężczyzną zaopiekowali się strażnicy miejscy, którzy zabezpieczyli miejsce kolizji.
Dochodziła godzina 13, gdy strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego patrolujący Saską Kępę, zauważyli samochód i uszkodzoną latarnię. Funkcjonariusze natychmiast zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Gdy strażniczka podeszła do samochodu zastała w nim kierowcę w lekkim szoku i z zakrwawioną twarzą. Funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe i policję. Oczekując na przyjazd karetki mężczyzna wyjaśnił, że jadąc od strony al. Waszyngtona nagle zasłabł, stracił przytomność, w wyniku czego mimowolnie zjechał na przeciwległy pas i uderzył autem w latarnię. Na szczęście ruch był niewielki i nie doszło do zderzenia z innym pojazdem. Poszkodowanego kierowcę przekazano ratownikom. Strażnicy przekazali uzyskane od kierowcy informacje przybyłemu patrolowi policji. Mężczyzna był trzeźwy. O konieczności naprawy uszkodzonej latarni powiadomiono Pogotowie Oświetleniowe.