W pracy strażników miejskich przydaje się dobra pamięć, czujność i umiejętność kojarzenia faktów. Dzięki tym cechom dwoje strażników miejskich ujęło na Bulwarze Karskiego poszukiwanego mężczyznę, który ukrył się w… toalecie publicznej.
Strażnicy miejscy z I Oddziału Terenowego prowadzili rankiem 17 lutego prewencyjną kontrolę infrastruktury pod kątem zapobiegania dewastacji. Kwadrans po 9, uwagę patrolu zwrócił jeden z szaletów przy bulwarze Jana Karskiego. Wyglądało na to, że ktoś zamknął się w środku, celowo zaklejając czujnik. Osoba z wnętrza nie odzywała się na wezwania. Dopiero po pewnym czasie drzwi pomieszczania rozsunęły się i stanął w nich mężczyzna z walizką i plecakiem. Legitymując 45-latka funkcjonariusze zorientowali się, że w listopadzie przeprowadzali już interwencję z jego udziałem. Ustalili wówczas, że był poszukiwany, ponieważ mając dozór policyjny, nie wywiązywał się z obowiązku meldowania w komisariacie. Strażnicy skontaktowali się z policją i ustalili, że mimo tamtego zdarzenia, 45-latek nie zmienił swojego podejścia i poszukuje go kielecka prokuratura. Z publicznej toalety mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań.