Pokaźnych rozmiarów opel zaparkował prawie na przejściu dla pieszych. Strażnicy wezwali holownik. Gdy auto było wciągane na lawetę, okazało się, że wewnątrz siedzi kierowca. Mężczyzna odmówił opuszczenia pojazdu.
Do zdarzenia doszło 16 lutego około godziny 9:00 na ulicy Pereca. Kontrolujący ten rejon strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego zauważyli auto z zaciemnionymi szybami, zaparkowane tuż przed przejściem dla pieszych. Ponieważ samochód uniemożliwiał przechodniom bezpieczne przejście przez ulicę, strażnicy wezwali holownik. Gdy pojazd był już wciągany na lawetę, nagle… włączyły się w nim światła i uruchomił silnik. Kierowca, który w ten sposób postanowił się ujawnić, odmówił jednak opuszczenia auta. Ze względu na podejrzane i irracjonalne zachowanie kierowcy, wezwano policję. Funkcjonariusze pomogli kierowcy wysiąść z pojazdu, a dodatkowo potwierdzili, że nie ma on prawa jazdy.
W trakcie kolejnej próby usunięcia auta mężczyzna stał się agresywny i, próbując uniemożliwić czynności przewidziane prawem, z długim metalowym szpikulcem rzucił się na strażników. Sprawca czynnej napaści został obezwładniony. Agresor odjechał w asyście policji z miejsca zdarzenia, a zasłaniający przejście samochód trafił na parking depozytowy.