Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Tak mówi stare polskie przysłowie. Strażnicy miejscy z Ulicznego Patrolu Medycznego udowadniają, że w pełni zasługują na miano przyjaciół bezdomnych. We wtorek 17 marca odwiedzili najbardziej potrzebujących na Woli. Część z nich ma duże problemy z poruszaniem.
Tuż po godzinie 9 rano z IV Oddziału Terenowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy po raz kolejny wyjechał radiowóz Ulicznego Patrolu Medycznego. Zaopatrzeni w jednorazowe maseczki, jednorazowe rękawiczki, środek do dezynfekcji oraz torbę z wyposażeniem ratowniczym funkcjonariusze udali się do miejsc, gdzie przebywają bezdomne osoby. W pierwszej kolejności odwiedzili mężczyznę, który kilka tygodni temu złamał nogę i jeszcze nie może chodzić.
- Dzwonił do mnie wczoraj prosząc, by przywieźć mu coś do jedzenia i wodę, bo nie może pójść do sklepu – mówi jeden z funkcjonariuszy.
Mężczyzna otrzymał jedną z paczek, jakie strażnicy miejscy pobrali z punktu Caritas Diecezji Warszawskiej przy ul. Żytniej. Ponieważ funkcjonariusze wiedzą, że bezdomny nie pójdzie do sklepu, dokupili mu za własne pieniądze trochę chleba, kiełbasy, sera żółtego i wodę, o którą dość trudno w takich warunkach.
- Dziękuję wam kochani. Wiedziałem, że na kogo jak na kogo, ale na was to można liczyć. – dziękował bezdomny strażnikom na progu lichej drewnianej altanki. – O tych kulach to ja daleko zajść nie mogę. Ledwo co za próg wyjdę. Chyba czeka mnie kolejna operacja.
Nieopodal strażnicy spotkali kolejne bezdomne osoby.
- Macie o siebie wzajemnie dbać. Jesteście tu na miejscu. Pomagajcie koledze. Przecież wiecie, że sam nie pójdzie do sklepu – apelowali do kolegów bezdomnego. Bezdomni zostali też poinformowali jak mają się zachować w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego i jak powinni dbać o higienę osobistą.
- Unikajcie siedzenia w grupach, często myjcie ręce i twarz. Nie chodźcie tam gdzie są duże skupiska ludzi. Jeśli nie będziecie tego robić, to zachorujecie w pierwszej kolejności, macie osłabione organizmy od życia w takich kiepskich warunkach. To bardzo groźny wirus i łatwo się przenosi na innych – wyjaśniali strażnicy.
We wtorkowe przedpołudnie strażnicy miejscy odwiedzili 6 miejsc, w których przebywają osoby bezdomne. Każdemu napotkanemu bezdomnemu funkcjonariusze Ulicznego Patrolu Medycznego zmierzyli temperaturę. Dwojgu bezdomnym zmieniono też stare opatrunki.
- Dzisiaj jest bardzo trudno. Ludzie jeszcze bardziej nas unikają, a przecież my nie chcemy im zrobić krzywdy. Też chcemy żyć. Nadeszły bardzo trudne czasy. Nie zapominajcie o nas przyjaciele – prosił jeden z bezdomnych.
- Nie zapomnimy – obiecali strażnicy.
