Przez siedem godzin starsza pani z zanikami pamięci błąkała się po stolicy. Dzięki strażnikom miejskim kobieta wróciła do domu.
Tuż po godzinie 20.00 w czwartek 15 marca strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie dotyczące kobiety błąkającej się na Jelonkach w rejonie ul. Sterniczej i Owczarskiej. Funkcjonariusze podjęli interwencję. Mieszkańcy wskazali kobietę- z ich informacji wynikało, że przebywała w tym miejscu od dłuższego czasu. Strażnicy miejscy zapytali staruszkę czy wie, gdzie się znajduje. Odparła, że jest blisko domu na Sadybie. Pani poinformowała, że mieszka sama i nie ma kontaktu z rodziną. Gdy otworzyła torebkę funkcjonariusze zauważyli wewnątrz kartkę z numerem telefonu. Kobietę poproszono by wsiadła do radiowozu i nie marzła. Gdy strażnicy miejscy zadzwonili pod znajdujący się na kartce numer telefonu okazało się, że należy do córki, która właśnie zgłaszała na komisariacie zaginięcie mamy. Staruszka błąkała się po mieście od godz. 14. Tuż po godz. 21.00 córka odebrała mamę i wspólnie pojechały do domu.
Osoby z zanikami pamięci dość często próbują samodzielnie wychodzić z domu, gdy nie ma w nim rodziny lub opiekunów. W przypadku odnalezienia takich osób na mieście w ich identyfikacji pomagają dokumenty osobiste, a także takie jak w tym przypadku informacje kontaktowe do najbliższych. Dobrze jeśli informacje zawierają też imię, nazwisko i adres takiej osoby. Można je umieścić w torebkach, portfelach, pozostawić w wewnętrznych rzadko używanych kieszeniach lub po prostu wszyć w ubranie. Warto o to zadbać jeśli rodzice lub dziadkowie mają problemy z pamięcią.
