Z auta zaparkowanego na Pradze-Północ wyciekało paliwo. Przechodnie wezwali strażników miejskich. Zagrożone pożarem miejsce zostało zabezpieczone, a funkcjonariusze wezwali strażaków, żeby zneutralizowali łatwopalną benzynę.
Zgłoszenie o rozlewającej się plamie paliwa pod samochodem zaparkowanym na ulicy Kowelskiej strażnicy miejscy otrzymali po południu 24 kwietnia. Patrol zlokalizował toyotę yaris pierwszej generacji. Auto od dłuższego czasu było nieużytkowane, nie miało powietrza w jednej z opon, a pod nim widoczna była plama paliwa. Funkcjonariusze zauważyli, że wycieka ono z zardzewiałego, dziurawego baku. Ponieważ sytuacja groziła pożarem strażnicy zabezpieczyli zagrożony rejon i wezwali strażaków. Strażacy zneutralizowali plamę paliwa. O niebezpiecznym aucie powiadomiono strażników z Referatu ds. Pojazdów. Gdy funkcjonariusze przyjechali sprawdzić, czy toyota – z uwagi na zagrożenie - nie wymaga odholowania na parking depozytowy, zauważył ich właściciel pojazdu. Starszy mężczyzna zobowiązał się do zabezpieczenia auta.