Zagubiony 65-latek podróżował po Rembertowie autobusem miejskim. Pasażera zauważył kierowca pojazdu. Wezwał strażników miejskich, którzy zaopiekowali się mężczyzną.
Dochodziła godzina 18:30, gdy strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o zagubionym mężczyźnie, który podróżował autobusem linii 199. Funkcjonariusze znali numer boczny autobusu i jego trasę. Odnaleźli pojazd kilkanaście minut później na przystanku w Rembertowie. Kierowca wskazał im 65-letniego mężczyznę, siedzącego tuż obok kabiny. Pasażer nie miał odzieży wierzchniej, na stopach miał klapki, był zdezorientowany, nie wiedział, gdzie się znajduje, a nawet – na którym przystanku wsiadł do autobusu. Zdaniem kierowcy pokonał całą trasę co najmniej dwa razy. W rozmowie ze strażnikami zagubiony człowiek nie umiał powiedzieć, gdzie mieszka ani tego, gdzie zamierza spędzić noc. Funkcjonariusze umieścili go w ciepłym przedziale przewozowym radiowozu i wezwali patrol policji, by potwierdzić dane personalne i upewnić się, że nie jest poszukiwany. Strażnicy okryli pasażera kocem termicznym i dali mu pić. Jak ustalili, mężczyzna nie został zgłoszony jako zaginiony. Ponieważ pasażer nie był ubrany stosownie do pogody, strażnicy zabrali go do ośrodka pomocy osobom w kryzysie bezdomności, znajdującym się przy ulicy Grochowskiej. Tam pracownicy dobrali garderobę, buty i zimową kurtkę. Ubrany i nakarmiony, został przez strażników przewieziony do ośrodka noclegowego przy ulicy Myśliborskiej.