Zaatakował gazem, a gdy ofiara chciała ukryć się w sklepie zdemolował wyposażenie, pobił mężczyznę i ukradł mu saszetkę, po czym uciekł. Łupem nie cieszył się długo. Kilka minut później został ujęty przez strażników miejskich.
Kiedy kwadrans po godzinie 23 strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego kontrolowali rejon ulicy Wyszogrodzkiej, gdzie miało dojść do zakłócania spokoju przez pijących alkohol, pracownicy jednego ze sklepów poinformowali o rozboju, do którego doszło chwilę wcześniej. Jak mówili, do pawilonu wbiegło dwóch młodych mężczyzn, którzy zaczęli się ze sobą szarpać i bić. W trakcie szarpaniny jeden wyrwał drugiemu saszetkę, po czym wybiegł z łupem. Podczas zdarzenia uszkodzone zostały półki sklepowe oraz wystawiany towar. Poszkodowany mężczyzna ukrył się na zapleczu budynku i wyszedł dopiero, gdy zjawili się strażnicy. W rozmowie z funkcjonariuszami obrabowany 34-latek powiedział, że tuż przed kradzieżą napastnik zaatakował go gazem. Funkcjonariusze poprosili, by poszkodowany i jeden ze świadków wsiedli do radiowozu i wspólnie udali się na poszukiwania sprawcy rozboju. O zdarzeniu powiadomiono też inne, znajdujące się w pobliżu, patrole straży miejskiej. Gdy jeden z radiowozów przejeżdżał ulicą Chodecką, świadek zauważył napastnika. Strażnicy ujęli mężczyznę, który nadal miał przy sobie skradzioną saszetkę. 29-letni sprawca rozboju został przekazany policji.