Mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów pijany mężczyzna po raz kolejny wsiadł za kierownicę i został ujęty przez strażników miejskich. Teraz spotka go dużo poważniejsza kara.
Dochodziła godzina 23.30, gdy strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego, którzy 26 września jadąc ulicą Patriotów, zauważyli opla przejeżdżającego przez przejście dla pieszych mimo czerwonego światła. Za przejściem kierowca przyspieszył. Strażnicy ruszyli za nim. Kierowca po chwili zorientował się, że za nim jedzie radiowóz więc zwolnił. Kiedy zatrzymał pojazd na kolejnym czerwonym świetle, podeszła do niego strażniczka i wydała polecenie by zjechał na pobocze. Po przejechaniu kilkuset metrów opel zatrzymał się. Mężczyzna uchylił szybę. Funkcjonariuszka poczuła silną woń alkoholu wydobywającą się z wnętrza auta. Natychmiast wyjęto kluczyki ze stacyjki. Polecono by kierowca wysiadł z pojazdu, poproszono o jego dokumenty i wezwano patrol policji. 55 letni kierowca został przebadany na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Kolejne badania wykazały, że pił tuż przed jazdą – 2,5 promila (1,19 mg/l), 2,8 promila (1,32 mg/l) alkoholu w wydychanym powietrzu. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych ujawniono, że już wcześniej sąd orzekł wobec niego dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Nietrzeźwego kierowcę wraz samochodem strażnicy miejscy przekazali policjantom.