Drzewo w lesie, nawet powalone przez wiatr, pozostaje własnością zarządcy lasu. Niektórzy ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, lecz to nie chroni ich przed odpowiedzialnością karną. Należał do nich pewien 56-latek mieszkający na terenie dzielnicy Wawer, którego ujęli strażnicy miejscy
Strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego, którzy po południu 15 marca patrolowali Falenicę, otrzymali zgłoszenie o kradzieży drewna z lasu w rejonie ulicy Przełęczy. Funkcjonariusze podjęli interwencję. Na miejscu strażnicy zastali 56-letniego mieszkańca Aleksandrowa (osiedle w dzielnicy Wawer). Mężczyzna ładował na wózek pocięte kawałki sosny i brzozy. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna nie był właścicielem lasu ani drzew. Jak poinformował strażników, drzewa pociął wcześniej i przygotował do transportu. Zamierzał je przewieźć do swojego domu. Funkcjonariusze wezwali na miejsce patrol policji, któremu przekazali mężczyznę. Odpowie on za próbę kradzieży drewna.
