Strażnicy miejscy dostarczający ciepłe posiłki dla osób w kryzysie bezdomności odkryli, że jedna z ich podopiecznych nagle poważnie zachorowała. Dzięki pomocy funkcjonariuszy, chorej kobiecie została zapewniona pomoc medyczna.
Na terenie przystani wioślarskiej przy Wale Miedzeszyńskim od dłuższego czasu przebywała w barakowozie 69-letnia seniorka. Kobietę regularnie odwiedzali strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego, dostarczający odzież i ciepłe posiłki w ramach akcji „Trochę ciepła dla bezdomnego”. Także 11 stycznia patrol przyjechał do seniorki z gorącą zupą, jednak kobieta nie zareagowała, jak zwykle, na pukanie do drzwi barakowozu.
- Zastanowiło nas to, bo zawsze czekała na nas i chętnie korzystała z pomocy, którą jej dostarczaliśmy. Tym razem nie odpowiadała. Zobaczyliśmy jednak, że na drzwiach nie ma kłódki, więc weszliśmy do środka. Nasza podopieczna leżała w posłaniu i jęczała z bólu. - relacjonuje strażnik Marcin Mieszkowski.
Gdy funkcjonariusze podeszli bliżej seniorka cichym głosem wyjaśniła, że od poprzedniego dnia odczuwa silne bóle w klatce piersiowej i brzuchu. Kobieta z trudem oddychała. Stan chorej wskazywał, że jej życie może być zagrożone. Strażnicy natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Po przyjeździe karetki ratownicy ocenili, że kobieta musi przejść specjalistyczne badania. Funkcjonariusze pomogli sanitariuszom przenieść chorą do karetki. Kobieta została przewieziona do szpitala.