Ogrodnik z Wawra zadymił całą okolicę, ogrzewając swoje uprawy węglem spalanym we własnoręcznie wykonanym, nierejestrowanym piecu. Interweniowali strażnicy miejscy z Oddziału Ochrony Środowiska.
Na terenie Wawra powstaje w ostatnich latach wiele nowych osiedli. Nabywców kusi wszechobecna zieleń i odległość od centrum stolicy, które mają gwarantować czystsze powietrze. Nie wszyscy potrafią je jednak uszanować. Na terenie osiedla Zbytki, pewien właściciel działki sąsiadującej z nowo wybudowanymi osiedlami, rozstawił tunele foliowe – a ponieważ nowalijki i kwiaty potrzebują o tej porze roku ciepła, mężczyzna skonstruował blaszany piec i przymocował do niego długą rurę ciągnącą się przez całą długość tunelu. Ogrodnik poszedł na łatwiznę i wrzucał do bezklasowego kotła tani, ale emitujący szkodliwy dym i zabroniony węgiel. Gryzący dym truł sąsiadów, których aż szczypały oczy. Problem zgłosili na numer 986 do strażników miejskich z Oddziału Ochrony Środowiska. Przeprowadzona w gospodarstwie kontrola potwierdziła, że instalacja grzewcza jest niezgodna z obowiązującymi przepisami. Funkcjonariusze mieli też zastrzeżenia do sposobu gromadzenia i składowania odpadów na terenie posesji. Po ukaraniu zgodnie z obowiązującymi przepisami, właściciel tuneli został zobowiązany do usunięcia nieprawidłowości.